poniedziałek, 29 marca 2010

nie mogłam się powstrzymać...

Oczywiście bławatny poszedł w odstawkę! Zabrałam się za drugi motek bawełny. Taaaaak, to jest zdecydowany minus tej włóczki, plącze się nieludzko przy zwijaniu:( drugiego motka nie przewinęłam do końca, poddałam się, a węzeł gordyjski (jakieś 1/5 motka) wylądował w pudle. Czeka na  bliżej nie określone czasowo ćwiczenia z cierpliwości.
Ale koncepcja się klaruje, ba nawet kawałek bluzeczki się uplótł. Zastosowałam metodę dwunitkową, zmieniam kłębek co dwa rzędy, wychodzi prześliczne. Ale jednak po namyśle pójdzie do prucia. Nić jest cienka, a że to bawełna jest niesprężysta i plisa dekoltu (robię od góry) wyszła mi luźna bardzo mimo drutów 3 mm. Muszę kupić elastyczne nici by je wpleść w miejsca strategiczne.

2 komentarze:

Ahrana pisze...

...świetny pomysł z tą elastyczną nicią, nawet nie wiedziałam o jej istnieniu....
Do zwijania włóczki ,dość dobrze sprawdza się stołek odwrócony do góry nogami. W zależności od wielkości zwoju ,rozpinasz na dwóch lub czterech nogach.Metoda może prymitywna ale gdy się nie posiada zwijarki, bardzo pomocna:)))

effcia pisze...

takiejż metody użyłam, przez jakiś czas zwijało się ok, ale gdy się już zapętliło to na amen:(
nici elastycznych też jeszcze nie używałam, ale gdzieś czytałam o takim patencie i właśnie nadszedł czas, by go wypróbować.
a nić można kupić np tu: http://www.bazardekoracji.pl/product-pol-8542-NICI-ELASTYCZNE-STRETCH.html